Z listów kierowanych do Centrum Polsko‑Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia
w ramach projektu rekonstrukcji białoruskiej listy katyńskiej
„Na żadnych listach nie ma mojego dziadka, którego NKWD we wrześniu
lub październiku 1939 roku wyprowadziło z domu i ślad po nim zaginął”.
„Na internetowej liście białoruskiej zamieściliście nazwisko mojej przyrodniej siostry.
Od wielu lat bezskutecznie poszukuję informacji na temat jej losów oraz losów rodziny matki”.
„Działając w imieniu mojej babci, zwracam się z uprzejmą prośbą o pomoc
w ustaleniu miejsca śmierci mojego pradziadka, a jej ojca…”
„Uprzejmie proszę o podjęcie starań o ustalenie losu mojego Ojca…”
„Zgłaszam dane mojego brata zaginionego po 17 września 1939 r.”
„Przesyłam informacje o zaginionym stryju, może się przyda przy identyfikacjach list białoruskich”.
„Zgłaszam dane mojego brata zaginionego po 17 września 1939 r.”
„Chciałbym zgłosić do rekonstruowanej białoruskiej listy katyńskiej mojego dziadka…”
„Poszukuję informacji o miejscu śmierci i spoczynku mojego Stryja. Oto zwięzła informacja…”
Grzebień z inskrypcją
wydobyty z dołów śmierci podczas ekshumacji w Kuropatach
czyta Adam Ferency
„Ciężkie chwile więzienia, Mińsk 25 kwietnia 1940 roku.
Myśl o was doprowadza mnie do rozpaczy”.
Po drugiej stronie:
„26 kwietnia. Rozpłakałem się. Ciężki dzień”.
Konstanty Rdułtowski
Wspomnienia z mińskiego więzienia
czyta Wojciech Urbański
Więzienie w Mińsku
(…) Brak powietrza wyziewy 120 osób spoconych i przeważnie chorych, ścisk nie dający choć na chwilę wypocząć,
leżące na podłodze dziesiątki półnagich ciał ludzkich, wszy, które w tych warunkach gromadnie się pojawiły,
i wywołane tym wszystkim zdenerwowanie i podniecenie ogólnie robiły wrażenie piekła.
Nie wyobrażałem sobie, abym mógł w życiu widzieć takie dantejskie sceny,
jakich byłem świadkiem w tej celi, podczas półrocznego w niej pobytu.
(…) W końcu kwietnia lub na początku maja [1940 r.] zabrano Kazia,
Stefana Rdułtowskich, Jana Mierzejewskiego i Mieczysława Kotarbińskiego.
Na ich miejsce pakowano do cel innych. Tymczasem dotąd nie zostali odnalezieni.
Stefan Śnieżko
Prokurator Generalny Rzeczypospolitej Polskiej
czyta Magdalena Stużyńska
W dniu 5 maja 1994 r. w Kijowie
zastępca szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy generał Andrej Chomicz
pokazał mi wykaz zawierający 3435 nazwisk.
Formalnie był to dokument informujący o tym,
że 25 listopada 1940 r. naczelnik I Wydziału Specjalnego NKWD
Ukraińskiej SRR starszy lejtnant bezpieczeństwa Cwietuchin
wysłał do Moskwy naczelnikowi I Wydziału Specjalnego NKWD ZSRR
majorowi bezpieczeństwa Basztakowowi
3435 więziennych akt osobowych.
Jednak ani ja, po pobieżnym zapoznaniu się z wykazem,
ani – jak sądzę – generał Chomicz, nie mieliśmy wątpliwości,
że jest to nowa, kolejna lista nieznanych dotychczas ofiar zbrodni katyńskiej
Wasyl Symonenko
Na cmentarzu rozstrzelanych iluzji (tłumaczenie Adam Pomorski)
czyta Artem Manuilov
Kto by się tam doliczył tych granitów –
Pełzały jak meduzy, tracąc siły.
Na cmentarzysku rozstrzelanych mitów
Nie ma już nawet miejsca na mogiły. Naród to dzisiaj jedna wielka rana,
Drapieżna ziemia jeszcze krwią ocieka,
Stryczek ze sznura czeka na tyrana I sucha gałąź na oprawcę czeka.
Wstaną zaszczuci, zgładzeni o świcie, I oni sądzić będą, i napiszą
Wyrok, i przeklną tych, co przy korycie,
Plugawi, tłoczą się i tuczą skrycie,
Apostołowie zbrodni: niech ich życie
Do snu dziś drzewa hańby ukołyszą!
Władimir Gawriszczuk
Fragment zeznania z 19 maja 1989 roku
czyta Adam Ferency
W lesie gdzie obecnie znajduje się „Memoriał”, widziałem pagórki piasku,
wokół których poniewierały się kości, resztki odzieży, czaszki.
Często z kolegami braliśmy te czaszki i przynosiliśmy do naszej szkoły.
Po lesie było porozrzucanych dużo czaszek.
Zwykle szliśmy na wagary z kolegami, aby wykopywać te czaszki.
Gdy zauważyliśmy, że w niektórych czaszkach są koronki, zaczęliśmy je wyciągać
i sprzedawać przypadkowym ludziom za psie pieniądze.
Gdy podrośliśmy, to rozkopywaliśmy te masowe pochowania
wyłącznie w poszukiwaniu złotych koronek i mostków.
Zazwyczaj to złoto wymienialiśmy na wzmocnione wino
Bronisław Młodziejowski
Ze sprawozdania z badań sondażowo-ekshumacyjnych w Miednoje
czyta Magdalena Stużyńska
Płaszcze te zostały przywiezione oddzielnie,
bowiem stwierdzono, że zwłoki pod płaszczami były także w pełnym umundurowaniu zimowym,
tj. w płaszczach sukiennych. Ujawnione ślady przeszukiwania płaszczy
sugerować mogą, że dokonywano tego w miejscu kaźni,
tj. w gmachu NKWD w Twerze, przy ul. Sowieckiej.
Najprawdopodobniej jeńcy pozostawiali te płaszcze w celach, gdy wywlekano ich na egzekucję.
Później, już po likwidacji całego transportu, usuwano z cel więziennych
wszystkie pozostawione tam elementy umundurowania i inne przedmioty.
Dmitrij Tokariew
Fragment protokołu przesłuchania byłego naczelnika Zarządu NKWD Obwodu Kalinińskiego
czyta Adam Ferency
Tam technologia była wypracowana przez Wasilija Błochina,
tak, i komendanta naszego Zarządu Andrieja Rubanowa.
Obili oni wojłokiem drzwi wychodzące na korytarz, żeby nie było słychać strzałów w celach.
Następnie wyprowadzali skazanych przez korytarz,
skręcali w lewo, gdzie była czerwona świetlica.
W czerwonej świetlicy sprawdzali według listy: czy zgadzają się dane personalne,
czy nie ma jakiegoś błędu, tak, a następnie, gdy przekonywali się,
że to ten człowiek, który ma być rozstrzelany,
niezwłocznie zakładali mu kajdanki i wprowadzali do celi, gdzie dokonywano rozstrzelania.
Ściany celi były również obite materiałem dźwiękochłonnym.
To wszystko.
20 marca 1991 rok.
Iwan Jurasow Komisarz obozu ostaszkowskiego
Meldunek polityczny
czyta Katarzyna Herman
„Ściśle tajne”
Nastroje większości jeńców wojennych w związku z wysyłką są ożywione,
w szczególności szeregowcy policji wierzą, że są odsyłani do domów,
u innych pojawia się wątpliwość, czy jadą do domów,
niektórzy jeńcy wojenni z terytorium niemieckiego mówią, że nie chcą wracać do Niemiec.
Podczas wychodzenia z obozu wysłani jeńcy wojenni
wyrzucali pudełka od zapałek z zapiskami, w których piszą,
że „podczas rewizji poszukiwano broni, rzeczy osobistych i kosztowności nie odbierano,
przyjmuje się wszystkie skargi, uprzejme traktowanie,
z rewizji nie można wywnioskować dokąd nas kierują”.
Wysyłka przebiega w sposób zorganizowany i spokojny. (…)
Alojzy Piotr Babiński
Z zapisków odnalezionych podczas ekshumacji w Charkowie
czyta Wojciech Urbański
26 marca wtorek
– W dalszym ciągu krążą wieści, że mamy wkrótce stąd wyjechać.
Wydali zarządzenie przygotowania […] przed blokami. Rubel 450 zł.
W dzień odwilż, nocami przymrozki.
29 marca piątek
– Wiadomości oficjalne najbliższy dzień wyjazd dalej.
3 kwietnia środa
– Temperatura rano 37,9 stopni wieczorem 38 [chory].
Otrzymałem dziś mleko […] mleko wygląda.
Napisałem kartkę do Ryśki na Andrychów.
4 kwietnia czwartek
– rano 36,6 wieczorem 36,8. Oddałem kartkę do wysłania.
5 kwietnia piątek
– Ubrali mnie, żeby […] przygotować do wyjazdu i na początek na dworzec kolejowy.
Jesteśmy […]
6 kwietnia sobota
– Otrzymałem osobny przedział do […]. Nocą wyjechaliśmy, kierunek Charków.
Leżę cały czas, by […] przód […] temperatura mniejsza.
Piotr Woropay-Hordziejewicz
List do żony z obozu w Starobielsku
czyta Wojciech Urbański
17 marca 1940
Droga Helu! U mnie nic nowego.
Od czterech dni rozpoczęła się u nas wiosna. Słońce mocno przygrzewa, ciekną strumyczki.
Oczekuje się wylewu Ajdara. Dzisiaj był bardzo piękny, słoneczny,
palmowy dzień (Palmowa Niedziela),
który przywołał z mojej pamięci tenże dzień, z przed roku, z przed dwóch lat itd.
Już prawie dwa miesiące nie mam od Ciebie listów; od otrzymania telegramu minęło także trzy tygodnie.
Niepokoję się czy jesteście w domu zdrowi.
Ślę Tobie, Synkom, rodzicom i zaprzyjaźnionym sąsiadom – moje serdeczne, świąteczne pozdrowienia.
Życzę Wam szczęścia, powodzenia, spokoju i zdrowia
i wszystkiego tego czego sami pragniecie.
Mocno całuję – Wasz Piotr
Postscriptum: Jeśli będzie możliwość to zrób zdjęcia i prześlij mi fotografię. Kilka waszych fotografii mam – P.
Michaił Kirszyn, Komisarz obozu starobielskiego
Nadzwyczajny meldunek polityczny
czyta Katarzyna Herman
Nadzwyczajny meldunek polityczny
Melduję, że 11 października 1939 roku o 17:30
podczas próby ucieczki został zabity jeniec wojenny
Augustynow Józef, syn Jakuba, Polak z województwa krakowskiego.
Istota sprawy:
11 października 1939 roku o 17:30
jeniec wojenny szeregowiec Augustynow przelazł
przez mur kamienny wysokości półtora metra i rzucił się do ucieczki.
Wartownicy z posterunku numer 6 i 7, czerwonoarmiści
ze 135 pułku konwojowego towarzysze Kuźminow i Grigoriew
kilkakrotnie zatrzymali go wołaniem„Stój” i wystrzałami ostrzegawczymi.
Jeniec wojenny kontynuował ucieczkę; wtedy wartownik towarzysz Kuźminow
przeciął uciekającemu drogę w odległości 400 metrów od posterunku
i polecił jeńcowi wojennemu iść za sobą do obozu.
Zamiast wykonać rozkaz wartownika, jeniec wojenny rzucił się na niego
i próbował rozbroić wartownika.
Wartownik towarzysz Kuźminow zgodnie z regulaminem służby wartowniczej
użył broni i od razu zabił go na miejscu.
Dochodzenie przeprowadzone przez oddział specjalny wykazało,
że wartownik działał prawidłowo i sprawę umorzono.
Komisarz obozu, komisarz batalionowy Kirszyn
Bronisław Młynarski
Ze wspomnień ocalałego jeńca Starobielska
czyta Adam Ferency
Koło godziny siódmej z rana 30 września, po długiej i ciężkiej nocy,
pociąg stanął ze zgrzytem hamulców, zderzając z trzaskiem buforami wagonów.
Po dłuższej dopiero chwili bojcy rozsuwają ciężkie zardzewiałe drzwi.
Na dworze słonecznie i zimno. Szczękamy zębami.
W świetle wyglądamy obrzydliwie – brudni, obrośnięci, wygnieceni.
(…) Nasz wagon zatrzymał się prawie naprzeciw budynku stacyjnego,
na którym widnieje napis „Starobielsk”.
(…) Idziemy wolno, choć pędzeni ustawicznie,
słabi z głodu i zmęczenia.
Piero Onifiani
Fragment wiersza "Wstyd" o Zbrodni Katyńskiej
czyta Rafał Zawierucha
Płacz łzami całego świata
kiedy już wiesz o Katyniu
łzami które nie znaczą twarzy
ale wstrząsają wnętrzem człowieka
sceny okrutne straszne, niewyobrażalne.
Pochylam wzrok wiedząc,
że zrobili to przecież ludzie tacy jak ja.
dr Helge Tramsen
Wspomnienia z ekshumacji w Katyniu w 1943 roku
czyta Arkadiusz Janiczek
(…) to co zobaczyłem w Katyniu było widokiem tak straszliwym,
rzeczą tak przerażającą, że w najgorszych marach nocnych
czegoś podobnego nie mógłbym wyśnić.
Widziałem na własne oczy tysiące trupów w polskich mundurach,
z premedytacją pomordowanych strzałem w tył czaszki,
z rękami związanymi na plecach.
dr Hieronim Bartoszewski
Wspomnienia z ekshumacji w Katyniu w 1943 roku
czyta Piotr Fronczewski
– Jak gruba była warstwa ziemi,
która przykrywała ciała pomordowanych?
– Półtora metra do metra siedemdziesięciu.
Widzieliśmy pomieszane zwłoki, sterczące ręce, nogi.
Z jednej strony widać było tylko głowy
ułożone jak zapałki w pudełku
łebkami w jednym kierunku, z innej
kilka warstw trupów, cały pokład...
– Nie może pan mówić.
– Słowa za mało znaczą.
Oświadczenie Agencji TASS w sprawie Zbrodni Katyńskiej
z 13 kwietnia 1990 roku
czyta Andrzej Chyra
Ujawnione materiały archiwalne w całokształcie pozwalają na wniosek
o bezpośredniej odpowiedzialności za zbrodnię katyńską
Berii, Mierkułowa i ich pomocników.
Strona radziecka, wyrażając głębokie ubolewanie w związku z tą tragedią katyńską,
oświadcza, że jest ona jedną z ciężkich zbrodni stalinizmu.
Kopie znalezionych dokumentów zostały przekazane stronie polskiej.
Poszukiwanie tych materiałów trwa.
Józef Książek
Wspomnienia jego córki, prof. Małgorzaty Książek-Czermińskiej
czyta Edyta Łukaszewska
Te żałobne uroczystości, choć odbyte latem i wczesną jesienią,
miały w sobie coś z Zaduszek, z obrzędu dziadów.
Wielu z nas po raz pierwszy mogło odczuć nieuchwytną
obecność Najbliższego Umarłego, pomyśleć o sobie
ja jestem krew z Twojej krwi i kość z Twojej kości.
Tu, gdzieś pod tą trawą wyrosłą teraz na obcej ziemi są moje niegdysiejsze początki.
Tego się nie da do końca zrozumieć i powiedzieć.
To nie było nam dane nigdy wcześniej.
To mogliśmy przeżyć dopiera tam i wtedy – w Charkowie, Katyniu i Miednoje,
słuchając na leśnych cmentarzach, jak Im bije dzwon.
Kazimierz Wierzyński
Fragment wiersza „Msza żałobna w katedrze nowojorskiej"
czyta Piotr Fronczewski
Modlimy się za żołnierzy,
żołnierzy Wilna i Lwowa,
Pojmanych w napaści z tyłu, zdradzieckiej i judaszowej,
Kiedy nie mieli już nawet okrutnych praw każdej wojny,
Która pozwala zabijać,
aby samemu nie zginąć,
Żołnierzy w łagrach śmiertelnych,
żołnierzy w bagnach zatrutych,
Żołnierzy w lodach kamiennych,
żołnierzy bitych i skutych,
Żołnierzy naszej wolności.
Modlimy się za niewinnych.
Jan Paweł II
Fragment przemówienia do Rodzin Katyńskich
czyta Jan Englert
Jesteście świadkami śmierci,
która nie powinna ulec zapomnieniu.
Tragiczne wydarzenia, które miały miejsce na wiosnę 1940 roku
w Katyniu, Charkowie i Miednoje,
są rozdziałem w martyrologium polskim, który nie może być zapomniany.
Ta żywa pamięć powinna być zachowana jako przestroga dla przyszłych pokoleń. […]
To wielkie żniwo śmierci […] w wymiarze narodowym przybrało kształt wolności.
W wymiarze ludzkim jest przykładem
odwagi i wytrwania wierności ideałom. […]
Eugeniusz Mikucki
List jego dzieci do Stalina
czyta Edyta Łukaszewska
Do Towarzysza Józefa Stalina w Moskwie
Nasz dobry kochany ojcze Stalinie!
Ja teraz leżę chora i jest mi bardzo tęskno za moim tatusiem,
którego nie widziałam prawie dziewięć miesięcy.
I sobie pomyślałam, że tylko Wy, Wielki Stalinie, możecie go zwrócić.
On był inżynierem i w czasie wojny
wezwali go do służby wojskowej i dostał się do niewoli.
On teraz jest w Kozielsku w obwodzie smoleńskim.
Nas przesiedlili do Kazachstańskiej Republiki,
do rejonu Aryk-Bafykski, do kołchozu Imantaw.
My tutaj nie mamy krewnych. Moja mama jest maleńka, słabieńka.
Przyślijcie nam ojca, z całego serca proszę.
Ferdynand Goetel
Wspomnienia z ekshumacji w Katyniu w 1943 roku
czyta Filip Frątczak
Przed nami ciągnie się główna mogiła.
Przeszywa ją wąwóz wykopany wzdłuż pokładu trupów, leżących zwartą i zlepioną masą jeden na drugim.
Tu wychyla się ze ściany ręka bezwładna, ówdzie zwisają nogi.
W miejscu, gdzie odkryta jest wierzchnia warstwa zwłok, jest postać związana sznurem.
Ta zdaje się żyć jeszcze dramatem przedśmiertnej walki. [...]
Wynoszą wskazanego przez nas trupa.
Rosły, barczysty człowiek z emblematami rotmistrza. Mundur niezniszczony.
Buty prześliczne, „warszawskie”. Twarz: woskowa maska.
Coś kurczy się w nas i drży, gdyż profesor paru ruchami noża odłącza głowę od ciała i skalpuje ją,
aby wskazać na wlot kuli w tyle głowy i wylot jej ponad czołem.
A teraz nożyczki tną mundur i poszukują papierów.
Są. Poklejone i nadżarte jadem, mało czytelne.
Wśród nich kartka z częściowo czytelnym adresem wysyłającego:
„Zielińska... powiat Grodziec... wieś...” – już nie pomnę jaka. I dalej: „Drogi mężu...”
– Jeszcze kogoś? – pyta profesor.
Nie, nie, wystarczy!
Józef Trepiak
Fragment pamiętnika wydobytego z dołów śmierci
czyta Jan Englert
Dzień słoneczny, bez wiatru, cieplejszy.
Wysłano trzech generałów
Minkiewicza, Smorawińskiego i Bohaterewicza
oraz około 120 oficerów wyższych stopni.
Czekamy do (…).
7 kwietnia 1940 roku
Józef Mackiewicz
Wspomnienia z ekshumacji w Katyniu w 1943 roku
czyta Filip Frątczak
Odznaki, guziki, pasy, orły, ordery.
Nie są to trupy anonimowe.
Tu leży armia.
Można by zaryzykować określenie − kwiat armii,
oficerowie bojowi, niektórzy z trzech uprzednio przewalczonych wojen.
To jednak, co najbardziej nęka wyobraźnię,
to indywidualność morderstwa, zwielokrotniona w tej potwornej masie.
Teofil Ryszard Rubasiński
Wspomnienia jednego z odkrywców dołów śmierci w Katyniu
czyta Andrzej Chyra
Krótko trwało i zobaczyliśmy polskie mundury.
Ostrożniej grzebiemy odtąd w ziemi,
żeby ciał nie uszkodzić.
Widać płaszcze, od góry nie zniszczone, ale pod zwłokami przegniłe.
Wykopaliśmy zwłoki dwóch ludzi w stopniu majora i kapitana.
Widok makabryczny.
Twarze nie do rozpoznania, z jednej głowy właściwie nic nie zostało,
tylko bezkształtna masa, takie jakby przedłużenie szyi.
Ręce ofiar związano na plecach: jedne sznurem,
a drugie spinką metalową, z prymitywnego zrobioną drutu...
Milczymy.
Józef Czapski
Wspomnienia jeńca obozu w Starobielsku
czyta Rafał Zawierucha
Od pierwszej chwili zacząłem pytać każdego przybywającego Polaka,
czy nie pracował z kimkolwiek z naszych towarzyszy
ze Starobielska, Kozielska i Ostaszkowa.
Wciąż wierzyliśmy jeszcze, że koledzy nasi przybędą lada chwila...
Ale nie tylko nikt wówczas z nich nie przybywał,
lecz nawet wieści o nich, o ich losie nie mieliśmy prawie wcale
poza sprzecznymi meldunkami z drugiej ręki.
Adam Solski
Ostatnie zdania z notatnika wydobytego z dołu śmierci
czyta Arkadiusz Janiczek
Piąta rano. Od świtu dzień rozpoczął się szczególnie.
Wyjazd karetką więzienną w celkach
(straszne!).
Przywieziono [nas] gdzieś do lasu; coś w rodzaju letniska.
Tu szczegółowa rewizja.
Zabrano [mi] zegarek, na którym była godzina 6.30 (8.30).
Pytano mnie o obrączkę, którą (…).
Zabrano ruble, pas główny, scyzoryk (…)
Ostatnie zdania z notatnika wydobytego z dołu śmierci w Katyniu
Notatka Ławrientija Berii do Józefa Stalina
czyta Andrzej Chyra
dla towarzysza STALINA
ZSRR uważa za niezbędne:
Polecić NKWD ZSRR:
1) Sprawy znajdujących się w obozach dla jeńców wojennych 14.700 osób,
byłych polskich oficerów, urzędników, obszarników,
policjantów, agentów wywiadu, żandarmów,
osadników i dozorców więziennych,
2) jak też sprawy aresztowanych i znajdujących się
w więzieniach w zachodnich obwodach Ukrainy i Białorusi
11.000 osób, członków różnorakich kontrrewolucyjnych szpiegowskich
i dywersyjnych organizacji, byłych obszarników,
fabrykantów, byłych polskich oficerów, urzędników i zbiegów
– rozpatrzyć w trybie specjalnym, z zastosowaniem wobec nich
najwyższego wymiaru kary – rozstrzelania
Józef Mackiewicz
Wspomnienia z ekshumacji w Katyniu w 1943 roku
czyta Jan Englert
Na stację Gniezdowo przywożono naszych oficerów.
Stąd tylko cztery kilometry do lasku katyńskiego.
Te cztery ostatnie kilometry swego życia
jechali tak samo jak my teraz,
mijając te same drzewa, powiedzmy, tę oto czy tamtą brzózkę,
której wygląd chciałbym sobie zapamiętać,
ale która, jak to bywa, zatraca się zaraz w pamięci wśród szeregu innych brzózek i krzaków.
Lasek Katyński nie jest duży.
Obejmuje kilka hektarów.